Sześciolatki chronione przed odrą

szczepienie, by Sura Nualpradid/www.freedigitalphotos.net

Kolejne ogniska odry sprawiają, że rośnie niepokój, szczególnie pośród rodziców, związany z tą groźną chorobą zakaźną. Najmłodsze dzieci, które nie mogą jeszcze być zaszczepione, szczepionką MMR przeciwko odrze, śwince i różyczce są najsilniej narażone nie tylko na zachorowanie, ale również na groźne powikłania związane z chorobą. W mediach coraz głośniej podnoszone jest niezadowolenie w stosunku do tzw. antyszczepionkowców, za sprawą których ilość szczepień na te choroby spadła poniżej 95%, czyli wartości, która gwarantuje odporność populacyjną.

Zdaniem specjalistów możemy spodziewać się kolejnych fal zachorowań. Będą się one powtarzać i mogą być coraz liczniejsze. Do tej pory najgroźniejszy pod tym względem wydawał się rok 2016, w którym to zanotowano 133 przypadki zachorowań, jednak obecnie (listopad 2018) w bieżącym roku było ich już około 150. Mamy tu więc tendencję wzrostową, a wszystko z winy osób nie uznających racjonalnych medycznych argumentów i opierających się na pseudo badaniach. Niestety antyszczepionkowcom w rozmowie na argumenty szybko się one kończą, jednak usilnie obstają przy swoim. W takim razie trudno dziwić się, że pojawiają się propozycje, aby nieszczepionych dzieci nie przyjmować do przedszkoli, gdyż postępowanie ich rodziców jawnie zagraża zdrowiu, a nawet życiu innych dzieci.

Jeśli ilość zaszczepionych dzieci w populacji naszego kraju spadnie do 90%, to wysoce prawdopodobne, że przyjdzie nam się zmierzyć z epidemią odry. W niektórych artykułach można spotkać się ze skrajnym podejściem, że osoby, które nie szczepią swoich dzieci powinny zostać pozbawione praw rodzicielskich, gdyż działają na ich szkodę. Jest to drastyczne jednak w pewnym sensie zrozumiałe z punku widzenia rodziców, którzy dzieci szczepią, a zagrożenie i tak jest obecne w otoczeniu.

Przyspieszenie szczepienia

Aby zapobiegać szerzeniu się odry resort zdrowia podjął decyzję, że druga dawka szczepienia MMR zostanie przyspieszona. Od przyszłego roku będzie ona podawana dzieciom w wieku 6, a nie jak dotąd 10 lat. Zdaniem ekspertów takie czteroletnie przyspieszenie to działanie na korzyść, gdyż odra to choroba, która jest szczególnie niebezpieczna dla najmłodszych. W ten sposób odporność będzie uzyskiwana w młodszym wieku i nasze dzieci będą lepiej chronione.

Niepokój w społeczeństwie

Ostatnie przypadki odry były wykryte na Pomorzu. W związku z tymi wydarzeniami specjaliści podali, że zaczęło zgłaszać się do przychodni więcej dzieci, które mają opóźnienia w podawaniu szczepień, ale również osób dorosłych, które miały podaną tylko jedna dawkę lub wcale. Pojawił się więc niepokój, a nawet strach o zdrowie własne i najbliższych i w takich sytuacji, kierujemy się jednak na medycynę konwencjonalną i jej zawierzamy swoje bezpieczeństwo. Co musi się stać, aby zatwardziali antyszczepionkowcy się opamiętali i przestali szkodzić swoim dzieciom?

Szczepienia na odrę nie dla każdego

Bezpłatne szczepienia na odrę przeznaczone są dla dzieci. Osoby dorosłe muszą ponieść jej koszt, który wynosi około 150 zł. Szczepienie zalecane jest dla osób dorosłych urodzonych pomiędzy 1975 a 1990 rokiem, kiedy w Polsce obowiązywała jedna dawka i obecnie może już nas nie chronić. Wskazane jest również dla osób, które nigdy szczepione nie były. Nie ma pewności jak długo utrzymuje się pamięć immunologiczna w związku z odrą, stąd w osób 65+ zaleca się wykonanie badania na obecność przeciwciał i wówczas ewentualne szczepienie.

Napisz opinię

  • Dozwolone tagi HTML: <strong> <cite> <i> <b> <ul> <li>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

CAPTCHA
Pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zapobiec spamowi.
Image CAPTCHA
Przepisz kod z obrazka (wielkość liter ma znaczenie).

Konto użytkownika

Aby się zalogować przejdź na stronę: Strona logowania